Legendy o gminie Ciepłowody
LEGENDA O KOBYLEJ GŁOWIE Ewa Jaroszuk
Dawno, dawno temu, jak głosi legenda, żyła sobie piękna księżniczka o imieniu Esmeralda. Mieszkała w pięknym pałacu położonym w małej malowniczej miejscowości. Pałac ten z każdej strony otoczony był parkiem z przecudnym drzewostanem. Zapach, który wydzielały lipy unosił się w powietrzu, a tajemnicze ścieżki prowadziły, to do oczek wodnych to do rabatek które wypełnione były po brzegi różami. Księżniczka mieszkała w pałacu z rodzicami-królem Janem i królową Anną. Rodzice jej byli najbardziej zamożnymi ludźmi w okolicy. Gdy córka ich weszła w dorosłe życie postanowili wydać przyjęcie na jej cześć. Największą z komnat przystroili w różowe i kremowe róże, których zapach unosił się w całym pałacu. Na uroczyste przyjęcie przybyło dużo gości. Do komnaty, w której odbywało się przyjęcie, prowadziły schody. Księżniczka schodząc po schodach potknęła się i upadła tracąc przy tym przytomność . Najlepsi lekarze nie dawali jej szans na przeżycie, nawet znachorzy nie potrafili jej pomóc.
Mijały dni i miesiące, księżniczka odzyskała przytomność, ale nie odzyskała czucia w nogach. Straciła już nadzieję, że kiedykolwiek będzie szczęśliwa. Pewnego dnia królowa Anna szybko wbiegła do komnaty, w której leżała Esmeralda i oznajmiła, że jest jeszcze nadzieja na to, że jej córka będzie chodzić. Zaraz za królową do komnaty wszedł młodzieniec. Melwinn, bo tak na imię miał młodzieniec, był księciem, a jego rodzice mieli w sąsiadującej miejscowości stadninę koni. Książę pod wieloma względami był człowiekiem niezwykłym. Wysoki, barczysty, przystojny, niebieskooki, o szlachetnych rysach, był człowiekiem o niespotykanej sile. Opowiedział Esmeraldzie o tym, że słyszał o jej wypadku i że jest w stanie jej pomóc, gdyż ma białego konia o imieniu Runo, który potrafi zdziałać cuda. Księżniczka słysząc to rozpłakała się i wykrzyczała, że nikt i nic nie jest w stanie jej pomóc. Młodzieniec ze spuszczoną głową wyszedł. Mijały kolejne miesiące, Esmeralda tak pragnęła szczęścia, że postanowiła zaryzykować i wezwała młodzieńca. Książę uradował się słysząc tę wieść i postanowił, że zabierze Esmeraldę na jeden dzień do swego zamku. Nazajutrz rodzice zawieźli księżniczkę do Melwinna. Książę wyprowadził ze stajni pięknego białego konia o niebieskich oczach. Król razem z Melwinnem delikatnie posadzili Esmeraldę na koniu. Księżniczka była bardzo osłabiona, oparła się całym ciałem na koniu, głowę opierając na szyi i grzywie konia. Czuła jak bije jego tętno. Runo powoli ruszył, księżniczka poczuła przypływ sił i energii, miała wrażenie że płynie...w pewnej chwili koń przemówił ludzkim głosem :” Przez resztę życia będzie prowadzić Cię szczęście, będziesz radością i będziesz rozdawała radość ,musisz tylko uwierzyć w siebie”. Esmeralda przez moment wstrzymała oddech i poczuła że odzyskuje czucie w nogach. Zatrzymała konia i ku zdziwieniu swoich rodziców i Melwinna sama powoli z niego zsiadła. Popatrzyła głęboko w oczy Runa, a oczy jego błyszczały jak dwa diamenty, przytuliła go mocno do siebie i powiedziała: „ Moje serce pozostanie zawsze wypełnione wdzięcznością dla Ciebie, dałeś mi szczęście a ja wykorzystam to dając je innym”. Księżniczka o własnych siłach postanowiła wrócić do swojego zamku. Szła spokojnym wolnym krokiem a u boku jej szedł Runo.
Mijały dni i miesiące. Księżniczka Esmeralda bardzo zaprzyjaźniła się z Księciem Melwinnem, a z przyjaźni narodziła się miłość. Na zamku u Esmeraldy wyprawiono huczne wesele a w prezencie ślubnym rodzice młodych wybudowali im stadninę dla koni, gdzie swoje miejsce znalazł i Runo. Chcąc uczcić szczęście, jakie przyniósł im koń, miejscowość ową nazwali Kobylą Głową. Każdego wieczoru Księżniczka Esmeralda spacerowała przy zachodzie słońca z koniem, który przywrócił jej wiarę w siebie i w życie…..i do dnia dzisiejszego w nocy przy blasku księżyca, w parku, który pozostał w przepięknej miejscowości, można dostrzec cienie kobiety i konia spacerujących wolnym krokiem.