Legendy o gminie Ciepłowody
LEGENDA O CIEPŁOWODACH Jakub Iżyniec
Dawno temu, gdy w Polsce panowała wojna i było bardzo zimno, w Ciepłowodach, w wiosce położonej niedaleko pięknego Wrocławia zabrakło wody. Albert zwany Łyką, właściciel tutejszego zamku, posłał na poszukiwania jednego ze swych rycerzy – Zygmunta. Rycerz był jednak złej myśli, ponieważ wszystkie stawy w okolicy były zamarznięte. Gdy wracał do domu, usłyszał głos, który mówił:
- Chodź za mną.
Zygmunt obrócił się i ujrzał rzadko spotykane zwierzę – tura. Stwierdził, że zobaczenie owego zwierzęcia może być jakimś znakiem. Bez namysłu postanowił pójść za nim. Nie wiedział, że tur zaprowadzi go do źródła ciepłej wody. Gdy doszli na miejsce, Zygmunt nie mógł uwierzyć! Bez chwili wahania wziął puste butelki i zaczął ja napełniać wodą. Potem szybko pobiegł do wioski i wszystkim mieszkańcom ogłosił dobrą nowinę. Mieszkańcy zyskali nie tylko wodę czystą jak kryształ, ale jeszcze ciepłą, którą można się ogrzać. We wsi zapanowała powszechna radość. Zygmunt zaprowadził ludzi w to miejsce, a sam wybrał się na poszukiwania innych ciepłych źródeł. Nie wiadomo czy wrócił z owej wyprawy, bo słuch o nim zaginął. Wiemy jednak, że źródła ciepłej wody istnieją do dziś.